
Dzięki temu rozwiązaniu znacznie ogranicza się sytuację, w której ktoś naruszy prawa autorskie osób trzecich.
Jak działa „Testowanie” w procesie przesyłania w Studio: podczas przesyłania do komputera będziesz mieć możliwość sprawdzenia filmu na nowym etapie „Przegląd” przed przesłaniem pod kątem potencjalnych roszczeń dotyczących praw autorskich i problemów z parowaniem reklam . zostało opublikowane.
Nie jest tak ładnie
Powyższe sugerowałoby, że możemy łączyć się do woli i spać spokojnie. A jednak orzecznictwo sądów krajowych wprawia nas w lekkie zakłopotanie. Nie chcę wchodzić w szczegóły, bo nie chcę, żeby ten tekst był zbyt długi, ale są orzeczenia, które uznają, że publikacja odniesienia do pracy może stanowić jej publikację. W zależności od okoliczności każdego przypadku może dojść do naruszenia praw autorskich. Jeśli chcecie, żebym napisała osobny wpis o tych wyrokach, dajcie znać!
„Aby uznać, że wykorzystanie zostało dokonane na podstawie art. 50 ustawy o prawie autorskim, wystarczy ustawić link, który powoduje odtworzenie utworu. (Wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie – I Wydział Cywilny z dnia 7 maja 2014 r., IACa 1663/13)
Na koniec chciałbym zasugerować kilka cennych źródeł informacji, z których warto skorzystać publikując swoją pracę w sieci:
- Strona kampanii #BezSpiny: https://otwartakultura.org/bez-spiny/
- Na jakiej podstawie Facebook wykorzystuje Twoje treści na Instagramie i Linkedinie?
- Domena publiczna — pojedyncze źródło bezpłatnych zasobów do bezpiecznego i bezpłatnego użytku
- Obudź swój biznes! kino?
Jakiś czas temu dużo mówiło się o kanale masochistycznym.
Produkcja, w której autor dość krytycznie odnosił się do filmu „Ostré Rande”, została zablokowana. Youtuber opublikował więc nową wersję swojej recenzji. Wykorzystano w nim tylko fragmenty zwiastunów, a nie sam film.Nasuwa się pytanie: czy takie działania są legalne?
Tutaj znowu link do prawa do cytowania. Pytanie brzmi, czy użycie tagu będzie uzasadnione w ocenie. Chyba tak. Oczywiście nadal należy pamiętać, że recenzja nie jest obrazą dla twórcy. Jak powiedziałem, granica jest płynna. Każdy przypadek należy analizować indywidualnie. Taki pretest, z którego zawsze korzystam, jest odpowiedzią na pytanie, jak ja bym się czuł na miejscu osoby ocenianej i krytykowanej. Ilekroć poczułam się urażona, urażona, dotknięta w jakikolwiek sposób, zapala mi się czerwona lampka, że warto uważać.