
Jeśli chodzi o neo-giallo, podobnie jak Federico Zampaglione, możesz oddać hołd żółtemu trendowi (zrobił to w swoim filmie Tulpa z 2012 roku) i wypełnić ekran przemocą i nagością. Zrobił to doskonale i nikt nie może temu zaprzeczyć. Ale można też, jak Eros Puglielli, nadać obrazowi inną formę. Nie wzorować się na starych mistrzach, szanować gatunek (i nurty) i dawać przykład wyjątkowej reżyserii. To trochę pretensjonalne i tandetne, ale czy giallo nie jest często tandetne? Niezwykle mroczny i ponury ton, Crystal Eyes jest oparty na powieści uznanej pisarki kryminalnej Lucy Di Fulvii. Jego L’Impagliatore (oryginalny tytuł literackiego pierwowzoru, który posłużył za podstawę scenariusza) ukazało się w 2000 roku i dość szybko zostało przetłumaczone na kilka języków. Urodzony w 1973 roku reżyser Eros Puglielli zatrudnił do pracy nad scenariuszem swoich stałych współpracowników Gabriellę Blasi i Franco Ferriniego, którzy zmontowali kilka jego filmów Giallo podczas pracy z Dario Argento.
Kryształowe oczy to historia śledztwa z wieloma niewiadomymi. Na wodzie dochodzi do brutalnego morderstwa. Zabójca przybył tu z innego powodu, ale jeśli się dowiedzą, to ich wina. Dwoje młodych kochanków i podglądacz. Trzy trupy. Do akcji włącza się lekko chandlerowski gliniarz (wyśmienity Luigi Lo Cascio). Policjant jest samotny, a jego policyjne działania odzwierciedlają nierozwiązaną traumę. Z drugiej strony zabójca jest przebiegły, brutalny i ma co najmniej pokręcony umysł. Składa lalkę, a do tego potrzebuje ludzkich części. Ma już nogi, potrzebuje rąk i innych rzeczy. Idealnie każda część powinna pochodzić od innego dawcy.
To wielka przyjemność widzieć, jak reżyser, który kilka lat temu serwował nam cztery godziny Hamleta, z ufnością przedstawia osobistą, intymną i ujmująco szczerą historię.
«Mój świat jest pierwszy i jedyny» – pisał Ludwig Wittgenstein. Wydaje się, że tym słowom wziął sobie do serca Kenneth Branagh, filmowiec, który zasłynął w ciągu ostatnich trzydziestu lat dzięki adaptacji Szekspira, został nominowany do Oscara w pięciu kategoriach i dostał pierwszą szansę na statuetkę w wieku z 29. Po przekroczeniu szóstej dekady życia wraca do źródła, do miasta dzieciństwa. I prawdopodobnie kręci swój najlepszy film.
„Belfast” rozpoczyna się w połowie sierpnia 1969 roku. Dziewięcioletni Buddy (Jude Hill) bawi się z rówieśnikami, dzierżąc kuty miecz i używając pokrywy kosza na śmieci jako tarczy. Nie słyszy wołającej matki (Caitriona Balfe). Nagle wśród dymu i kamieni dochodzi do wybuchu, zamieszek i zasadzki. Protestanci – a raczej ich młodzi, samozwańczy przedstawiciele – chcą wypędzić mieszkających w okolicy katolików.
Recenzja filmu: Łowcy Głów (Hodejegerne)
Thriller Reżyseria: Morten Tyldum Scenariusz: Ulf Ryberg, Lars Gudmestad Premiera: 25 maja 2012 (Polska), 20 sierpnia 6 (Świat ) Produkcja : Niemcy, Norwegia
Głównym bohaterem filmu jest Roger Brown, który wydaje się mieć wszystko. 30-latka żyje dobrze, ma dobrą pracę, piękną żonę, która prowadzi własną galerię i wspaniały dom. Jednak od czasu do czasu musi ukraść cenniejsze dzieło sztuki, aby uzupełnić swój budżet…
Piękno w środku. Ostrzeżenie: spoilery!
Zaraz na początku filmu szybko poznajemy sekret głównego bohatera Woo-jina. Dowiadujemy się, że nie jest przeciętnym człowiekiem, ale człowiekiem o tysiącu twarzy i ciał, bo od 18 roku życia (czyli od kilku lat) codziennie budzi się w innym ciele. Może wybrałem złe słowa. Woo-jin budzi się w miejscu, w którym zasnął, zdając sobie sprawę, kim jest i co robił dzień wcześniej, tylko jego ciało tuż przed przebudzeniem zmienia się w zupełnie nową formę – zmieniają się rysy twarzy, charakter adekwatny do wieku, czasami jego rasę (i język mówiony), a nawet płeć. Ale w środku jest sobą i stara się żyć w zgodzie ze sobą. Ukryty w zaciszu mieszkania/warsztatu pracuje nad meblami „szytymi na miarę”, które następnie sprzedaje online. Tylko dwie osoby znają jego sekret – jego matka i jego najlepszy przyjaciel, który pomógł mu rozwinąć firmę. Kiedy Woo-jin budzi się w ciele myśliwego, ma przygodę na jedną noc, kiedy budzi się w ciele starca, wybiera okulary z odpowiednią mocą, by widzieć wszystko, kiedy budzi się w ciele kobiety, on wybiera szpilki i szminkę. Ma też szafę pełną ubrań i butów – damskich i męskich, we wszystkich rozmiarach, odpowiednich na różne okazje. I tak żyje z dnia na dzień, pozornie pogodzony ze swoim dziwacznym losem. Oczywiście wszystko się zmienia, gdy zakochuje się w pięknej dziewczynie, która tak samo jak on kocha meble i drewno – I-soo.
Co zrobił Woo-jin? Czekał do dnia, w którym obudził się w ciele młodego boga, przystojnego jak gwiazda k-popu, uporał się z głową dziewczyny i postanowił nie zasnąć, by pozostać w tym samym ciele, w którym ja-soo go spotkałem. I od tego się zaczęło. Poza tym, podobnie jak koreańskie filmy, czasami było zabawnie, czasami szalenie, a nawet tandetnie. Okazało się, że ta dziewczyna (jak każda kobieta) jest w stanie zaakceptować wiele za miłość. Pytanie tylko, jak długo wewnętrzne piękno, które widziała w swoim zmieniającym się kochanku, wystarczy, by odkupić jej – mimo wszystko – życie w samotności, w ukryciu przed innymi. Kiedy nie może z nikim porozmawiać bezpośrednio o tym, co ją dręczy.